Gazeta Internetowa


Wydanie nr 2  wrzesień 1999
nakład ok. 400 egz.

GAZETA
        wstępniak

KOMPUTER
        Informacje
        Opinie: o komputerach         
                        o grach
        Na wesoło

MAGAZYN
        Opowiadanie
        Feng Shui

 

APEL:

Poszukujemy osób chętnych do redagowania Gazety Internetowej. Jeśli masz coś do powiedzenia na temat komputerów uczyń to tutaj. Czekamy na Wasze propozycje i artykuły do kolejnych wydań e-mailowego czasopisma.

WSTĘPNIAK

Drodzy czytelnicy !

Wstępniak

Zapraszamy do lektury drugiego numeru 'Gazety Internetowej'.

W tym numerze prezentujemy dwie opinie naszych czytelników: o grach i o komputerach. Są to ich osbiste opinie i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Jeżeli macie jakieś komentarze - zapraszamy do dyskusji.

Poza w numerze możecie znaleźć: ciekawe opowiadanie, drugą część artykułu o Feng Shui, krótkie informacje z ostatniego miesiąca o komputerach, internecie, telefonii cyfrowej itp.

Dołożyliśmy wszelkich starań, by ten numer był wolny od błędów, jeżeli jakieś zauważysz to na pewno będzie sprawka chochlika drukarskiego w zmutowanej formie (chochlikus emailus).

Zapraszamy na ciągle uaktualniane strony internetowe gazety: www.kki.net.pl/~gazint , gdzie możecie poczytać bieżący i archiwalne numery pisma oraz zamówić jego prenumeratę. Zachęcamy także do umieszczania na swoich stronach bannera reklamowego gazety. Banner możecie pobrać z ww. strony.

(Z ostatniej chwili: dzięki uprzejmosci firmy Skynet gazeta powoli przenosi się na inny serwer. Nowy adres to: www.gazeta.sky.pl .)

Miłej lektury. Czekamy na uwagi od Was na temat drugiego wydania Gazety Internetowej.

 

Lech Baczyński
Redaktor naczelny


INFORMACJE
Krótko i treściwie

W Niemczech jest ok. 10 milionów użytkowników Internetu

Hotmail, będący własnością Microsoftu został zaatakowany przez hakerów. Do ataku przyznaje się międzynarodowa grupa Hacker Union. Hakerzy stworzyli specjalną stronę, przez którą można było mieć dostęp do skrzynek pocztowych użytkowników Hotmaila bez podawania hasła.

Hakerzy włamali się też (po raz kolejny) na serwer TPSA. Podobno dla porządnego hakera to nic trudnego.

Idea, sieć telefoni komórkowej, likwiduje darmowe rozmowy pięciosekundowe. Zaś na przełomie roku ma zamiar uruchomić nadajniki pracujące w paśmie 900 Mhz (takim, jakie wykorzystywane jest przez Plus GSM i Era GSM).

Firma Irydium zgłosiła wniosek o upadłość. Powodem trudności finansowych mogło być niezrozumienie rynku europejskiego przez firmę patrzącą z punktu widzenia Ameryki.

Firma Swatch promuje nowy sposób mierzenia czasu - dotychczasowa doba zostałaby podzielona na 1000 równych jednostek o nazwie beat. Nie byłoby podziału na strefy czasowe - na całym świecie obowiązywać ma, według planów Swatch'a ten sam czas.


Ilość zarejestrowanych domen w Polsce: (w dniu 7 września)

razem 26802
------------------------
.pl 7819
.com.pl 17847
.net.pl 277
.org.pl 476
.edu.pl 254
.gov.pl 115
.mil.pl 14

Źródło: NetNames Polska http://www.netnames.pl

Trzydziestolecie Internetu. 30 lat temu powstał Arpanet - przodek Internetu. Jest to data umowna. 30 lat temu dokonano pierwszej transmisji danych w Arpanecie, między komputerami odległymi o kilka metrów.

15 września w portalu Onet.Pl odbyło się spotkanie z wicepremierem - ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem. Nad spotkaniem przeprowadzonym pod adresem http://czat.onet.pl/ czuwał moderator kontrolujący merytoryczny poziom dyskusji. Aby wziąć udział w dyskusji należało być zarejestrowanym użytkownikiem Onetu.
W ostatnim czasie zmianie uległ wygląd serwisu onet.pl .
Onet zaczął też tworzyć bezpieczną (według zapewnień Onetu) książkę adresów emailowych
Aby się w niej zarejestrować, trzeba być zarejestrowanym Użytkownikiem Onetu.

W Bibliotece Śląskiej w Katowicach można zamawiać książki przez Internet. Książka czeka na odbiór przez 48 godzin. Można też przez Internet czytać informacje o książkach wprowadzonych do komputerowej bazy danych. Adres biblioteki: http://www.bs.katowice.pl

Jest już dziewiąta wersja sytemu MacOS. Potrafi ona rozpoznawać użytkownika po głosie. Cena: 100 dolarów.


"Reporter - Serwis Informacyjny" przeprowadził kolejne badania wśród użytkowników Internetu. Na zadane pytania, można było udzielić odpowiedzi "TAK" lub "NIE". Wyniki prezentują się następująco:

Na pytanie "Czy myślałeś kiedykolwiek o samobójstwie?" 48 proc. badanych odpowiedziało "NIE", a aż 52 proc. twierdzi, że miało takie chwile, kiedy samobójstwo chodziło im po głowie. Jedna z badanych osób mówi: "Nawet próbowałem". Z kolei inna dodaje: "Myślę, że o tego typu rzeczach myślą tylko desperaci i muszą mieć naprawdę ogromny powód, aby się zastanawiać, już nie mówiąc o popełnieniu samobójstwa. Ja osobiście nie miałbym na to odwagi."

Na pytanie: "Czy odwiedzasz internetowe strony gazet lokalnych?" 58 proc. respondentów udzieliło odpowiedzi "NIE", a twierdząco odpowiedziało 42 proc. Jeden z badanych tak podsumował pytanie: "Nie, bo nie znam ich adresów WWW. I dlatego, że cena np. Wyborczej jest niższa niż opłata telefoniczna jaką muszę zapłacić czytając ją od deski do deski przez Internet."

Na pytanie: "Piszesz listy tradycyjne (papierowe)?" również większość badanych (52 proc.) odpowiedziało "NIE". Nieco mniej niż połowa (48 proc. ankietowanych) używa do pisania listów także metod tradycyjnych, a więc kartki i pióra. "Nic nie zastąpi czekania na list, który można ubarwić jakimś rysunkiem, wysłać w różowej kopercie - e-mail to nie to samo. Nie ma nic z magii poczty tradycyjnej, mimo że jest łatwiej wysłać list, a może właśnie dlatego..." - powiedział jeden z uczestników badania.

Więcej informacji, komentarze, archiwum badań i kolejne pytania znajdują
się na stronach Reportera, w sekcji "TAK/NIE"
[Dariusz Majgier]

Zródła: Reporter(http://www.reporter.pl), Internet, prasa, NetNames i inne.



Lech Baczyński


OPINIE

     Czy mam coś do powiedzenia o komputerach? Oczywiście!!!

     Przede wszystkim uważam komputery za urządzenia bezduszne. Do nich nie można się przywiązać. Nie mają tej klasy co potężne i stylowe zestawy HI-FI. Potężne wzmacniacze, gigantyczne kolumny, wyświetlacze. Jeśli to wszystko jest wykonane z prostotą i pomysłowością to coś takiego można pokochać. Lub Harley. Posiadanie tego motoru to moje marzenie. Komputer, przynajmniej dla mnie nie jest czymś do czego można się przywiązać. Mojego PC'eta bez mrugnięcia okiem bym wymienił, a wieży nigdy bym nie wymienił.

     Poza tym komputery na razie są wyjątkowo głupie. Są też najmniej doskonałymi narzędziami pracy na świecie. Bez odpowiedniego programu sobie z danym zadaniem nie poradzą. Muszą mieć sterowniki i inne aplikacje, bo w przeciwnym wypadku stos układów scalonych wart najmniej 30 baniek jest bezużyteczny. Na początku myślałem, że Windows98 jest dobry. Mam go pół roku i już mam zamiar wymienić go na Windows2000. Bez przerwy mi się wykłada, zmieniają się ikony. W ogóle cuda na kiju się tu dzieją.

     Marzy mi się komputer, który będzie funkcjonował bez ingerencji użytkownika. Komputer, który sam będzie dbał o siebie. Rewolucyjną zmianą byłaby zmiana sposobu zapisu podstawowych danych. Pliki zastąpić czymś co nie ginie i nie zmienia swojej zawartości. Np. wrzuciłem sobie program tworzący applety Javy. Wersja kilkudniowa. Po upływie czasu program zaczął świrować, usunąłem go i zainstalowałem od nowa, ale to nic nie dało bo w plikach systemowych jest zapisana informacja, że okres upłynął. A szkoda, bo bardzo go potrzebuję.

     Ale jak by nie patrzeć, bez komputera ciężko jest żyć. Możliwości jakie daje, rekompensują wady jakie posiada. Bez niego nie byłoby możliwe napisanie tego...


Jugin

 

PARANOJA

    Gry komputerowe towarzyszyły nam, ludziom posiadającym komputery od dawna. I mi wydaje się to dziwne. Nie chodzi o same towarzyszenie, mam na myśli same gry. Otóż co ludzie w nich widzą? Sam dużo gram, nie wiem jednak dlaczego. Po głębszym zamyśleniu wydaje mi się że to wszystko jest paranoją. Każda gra ma kilka błędów, lub rzeczy, których z pewnością nie chcielibyśmy w niej zobaczyć. Dlaczego więc traktujemy granie jako przyjemność. Wiem, nie można inaczej tej rozgrywki traktować, bo przecież bez sensu brzmiało by twierdzenie "muszę grać". Cóż to jednak za przyjemność, gdy po pierwsze, płacimy za nią grocie (tutaj sam nasuwa się problem piractwa, ale jest to temat na oddzielny artykuł), po drugie nie wszystko jest tak jak byśmy chcieli i wreszcie po trzecie, często błędów jest tyle, że aż włosy stawają dęba. Co kryje się za tak wielką popularnością gier, i miliardowych zysków branży komputerowej rozrywki? Moim zdaniem są trzy rzeczy, przez które człowiek nie może oderwać się od monitora grając w różnorakie Quejarze, czy też Diablosy. Pierwszą, jest niewątpliwie szybka akcja wpomnianych gier i magia, bo trudno ten aspekt inaczej nazwać. W jednych grach działa to pierwsze (zręcznościówki) w innych drugie (strategie), a w niektórych obydwie rzeczy. Drugą sprawą jest chęć wcielenia się w kogoś znanego, lubianego przez tłumy, albo też specyficznego, często nielubianego. Zawsze jednak taka osobowość ma swój klimat. Czyż bowiem nie jest frajdą wcielić się w Damona Hilla w niejednej, będącej obecnie na rynku, symulacji Formuły 1. Czy tak samo entuzjastycznie nie stajemy się strażnikiem lochu w Dungeon Keeperze, a ostatnio również w jego drugiej odsłonie. Hmm... coś w tym jest. Trzecim punktem jest natomiast chęć dotarcia do końca, możliwość pochwalenia się innym, bycie lepszym od nich.

    Przedstawiłem tutaj plusy i minusy. Te pierwsze zależą głównie od charakteru człowieka, chęci bycia, chociaż przez chwilę kimś lepszym. Minusy natomiast opierają się praktycznie tylko i wyłącznie na sprawach natury, nazwę to, technicznej. Czy więc granie należy traktować jako paranoje - otóż z jednej strony tak, a z jednej nie. Co z tego jednak że jest to w pewnym sensie nienormalne, nas jednak wciąga i tak ma być!

Wojtek Obst

 

NA WESOŁO


Dziesięć przykazań Lamera

1. Niewieszalność win95
2. Wysoka wydajność win NT
3. Aureole świetości u BG
4. 32bity sa panaceum na wszystkie problemy
5. 16bitowy dostep do obudowy
6. Monitory z fontami true type
7. Karty p&p montuje się przy włączonym komputerze
8. Komputer to istota myśląca
9. DOS to system operacyjny
10. Windows zbawi swiat




Definicje:

I. Definicja użytkownika komputerów: Zestresowana istota, zazwyczaj rodzaju żeńskiego, która wykonuje swoją pracę przy oślepiającym oczy monitorze, wykorzystując do tego bezużyteczne programy, niezrozumiałe podręczniki i niedostosowane urządzenia peryferyjne. Bez pomocy komputera można by było wykonać tę pracę w o połowę krótszym czasie.


II. Definicja posiadacza komputera "domowego" i "półprofesjonalnego":
Stworzenie męskie, któremu nie robi różnicy to, że poświęca nie kończące się godziny zajęciu, z którego nie ma żadnej praktycznej korzyści, a przy tym traci wszelki kontakt z rzeczywistością i nie ma już w ogóle czasu dla swojego otoczenia, rodziny i przyjaciół.


I dla kontrastu:
III. Definicja posiadacza komputera "profesjonalnego": Stworzenie męskie, któremu nie robi różnicy to, że poświęca nie kończące się godziny zajęciu, z którego nie ma żadnej praktycznej korzyści, a przy tym traci wszelki kontakt z rzeczywistością i nie ma już w ogóle czasu dla swojego otoczenia, rodziny i przyjaciół.


IV Definicja WYSIWYG: "What You see is what You might get". Jednak gdy tylko pojawi się u Ciebie iskierka nadziei, że zbliżasz się do końca swojej pracy, to angielskie tłumaczenie WYSIWYG brzmi: "What You see is what You never get".


Komputery i ludzie:
l. Systemy złożone wykazują skłonność do popełniania kompleksowych błędów.
2. Zaś systemy proste wykazują skłonność do popełniania kompleksowych błędów.
3. Nowe systemy produkują nowe błędy.
4. Stare systemy produkują tak nowe, jak i stare błędy.
5. Systemy złożone wykazują skłonność do zakłócania realizacji własnych funkcji.
6. Człowiek pracujący z komputerem nie po stępuje zgodnie z wymaganiami komputera.
7. Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości
zostały już wyczerpane.
8. Systemy odporne na idiotów obsługiwane są właśnie przez idiotów.
9. Komputery współpracujące z innymi komputerami nie zachowują się tak, jak wymagają
tego inne komputery.
10. Rozłożenie dowolnego urządzenia na części jest proste.
1 l. Ponowne jego złożenie tak, żeby działało, nie jest możliwe.
12. Wszystko, co zostało złożone, ulegnie wcześniej czy później rozkładowi.
13. Wszystko ulega rozkładowi w najmniej odpowiednim momencie.
14. Każdy skomplikowany montaż wymaga trzech rąk.
15. Każdy prosty montaż wymaga czterech rąk.
16. Wszystkie komputery PC są kompatybilne, ale niektóre są kompatybilniejsze od innych.
17. Twój jest zawsze mniej kompatybilny.
18. O ile klawiatura została stworzona po to, by przy pomocy bezładnych ruchów kursorem
wybrać z nieprzejrzystego menu niezrozumiałe instrukcje, które łatwiej byłoby wybrać przy
pomocy myszy, to mysz służy do wybierania z nieprzejrzystego menu, przy pomocy bezładnych
ruchów, trudno zrozumiałych rozkazów, które łatwiej byłoby wskazać za pośrednictwem klawiatury.
19. Pustą dyskietkę możesz przeszukiwać długo i bezskutecznie.
20. Długo i bezskutecznie możesz przeszukiwać również pełną dyskietkę.
21. Wniosek: Każdą dyskietkę możesz przeszukiwać długo i bezskutecznie

 

redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść powyzszych tekstów

 

OPOWIADANIE

Lemoniada. Część pierwsza: "O szlachetnym badaniu świata początków."

    Pewien genialny, w swoim mniemaniu, naukowiec po zakrapianej kolacji oprócz kaca poczuł w sobie moc do rozwikłania "Zagadki Powstania Wszechświata". Uznał, że nawet Boski rozum nie zdoła ukryć swoich tajemnic przed jego mniemanym geniuszem. Przyszło mu to tym łatwiej, że był kompletnym ateistą.

    Zabrał się do pracy, najpierw zaostrzył ołówek, potem drugi, poprawił kartki na biurku - nic nie pomogło, nie potrafił stworzyć niczego poza tytułem swojej pracy, a brzmiał on : "Ostateczne rozwiązanie "Zagadki Powstania Wszechświata", prapoczątków czasu i przestrzeni, a także dowód na nieistnienie istot najwyższych." Gdy nawet sesje myślenia na leżąco, siedząco, trzeźwo i nie, nie przyniosło spodziewanych efektów. Doprowadzony do ostateczności, postanowił przeczytać parę prac poprzedników-teoretyków.

    Żadna z nich nie zbliżyła go jednak do sukcesu. Postanowił więc porzucić teorię i postanowił podejść do tego problemu doświadczalnie. Po pewnym czasie stwierdził że, nie ma dostatecznych środków do przeprowadzenia eksperymentu, który by pokazał powstanie i co za tym idzie istotę świata. Niestety w sklepie akurat skończyła się próżnia a relatywistyczne niszczarki czasu były bajońsko drogie. Najgorsze było jednak to, że nie wiedział od czego rozpocząć doświadczenie (początek był przecież wielką niewiadomą prowadzonych badań). Po wielogodzinnych rozmyślaniach prof. Deczek doznał olśnienia i postanowił przeprowadzić eksperyment od końca, a właściwie od środka, czyli od czasów mu współczesnych do prapoczątków( ze zwiększoną prędkością by skończyć przed urlopem). Musiał tylko zmusić entropię (która jak wiemy ciągle rośnie) do zmniejszania się, ale jakoś udało mu się użyć patentowej "upijarki entropicznej" i zaczeło się...

    Przez okulary "swiato-skopu" widział nasz profesor pierwotniejący wszechświat. Planety zaczęły zbliżać się do siebie. Powszechne było odchylenie ku fioletowi, ale naprawdę dziwne rzeczy zaczęły się dziać dopiero wtedy, gdy planety wpadały na siebie. Nastąpiły wtedy anty - rozpady, które tylko w pierwszym momencie uznać można za łączenie i wtedy nastąpił wielki anty - wybuch, w którym powstała jedna mała cząstka, która (wstyd powiedzieć) nie robiła nic ciekawego, więc prof. podkręcił pokrętło szybkości procesu, aż osiągnęła prędkość 120 relatów. Wtedy z wolna coś zaczęło się dziać: kuleczka podskakiwała, i drżała. By zobaczyć to dokładnie profesor powiększył obraz. Okazało się że kulka jest w rzeczywistości mgławicą. Powiększał obraz coraz bardziej, aż zobaczył malutką planetkę, potem domki na niej się znajdujące, aż wreszcie zobaczył plecy pewnego osobnika pochylonego nad czymś co wyglądało jak kosmoskop. Chciał jeszcze powiększać lecz dostrzegł, że obserwowana postać także zaczęła kręcić pokrętłami. Nie dowierzając, że dostrzegł siebie samego, powiększał dalej... Potem zobaczył w kosmooskopie "tamtego" białą znudzoną już kulkeczkę... Z rozpędu i niedowierzania powiększał, powiększał i powiększał.

    Bo ludzie lubią powtarzać swoje błędy po wieczność.



Cubitus
Kraków 1999

 

FENG SHUI
Część druga


Na początek przypomnienie treści części pierwszej - Feng Shui to starożytna (ma już 5 tysięcy lat) chińska sztuka kształtowania przyjaznego człowiekowi otoczenia.
I dobra zasada: przede wszystkim nie szkodzić. Jeżeli coś wydaje się nieprawidłowe z punktu widzenia Feng Shui, a jednak ludziom żyje się z tym dobrze, to lepiej tego nie zmieniać.

Aby poznać Feng Shui należy oswoić się z podstawowymi pojęciami, takimi jak bagua, chi, pięć żywiołów itp. Na pewno niektórzy - np. osoby poznające wschodnie sztuki walki (np. kung fu)- już je znają. Nie będę omawiał całej głębi taoizmu, gdyż nie jest to konieczne, a poza tym sam go dobrze nie znam. Dla wyjaśnienia - ja jestem katolikiem. I jeszcze jedna uwaga: podobno w dawnych Chinach na zostanie mistrzem Feng Shui potrzeba było 30 lat. Tak więc nie jest to nauka prosta i płytka.
  • Pięć żywiołów: woda, drzewo, ogień, ziemia, metal. Powiązane są ze sobą w cykl tworzenia: woda tworzy drzewo (bez wody drzewa by uschły), drzewo tworzy ogień (drewno się pali), ogień tworzy ziemię (popiół), ziemia tworzy metal (w ziemi są rudy metali). Jest też cykl niszczenia: woda niszczy ogień, ogień niszczy (topi) metal, metal niszczy drzewo (siekiera), drzewo niszczy ziemię (korzeniami) ziemia niszczy wodę (np. zatrzymuje przepływ). Odwrotnością cyklu niszczenia jest cykl strachu: drzewo boi się metalu, metal ognia, ogień wody. Przypomina to nieco grę w papier, kamień i nożyce: żaden z elementów nie ma uprzywilejowanej pozycji.
  • Bagua - układ dziewięciu cyfr, wpisany w kwadrat podzielony jak do gry w kółko i krzyżyk lub ośmiokąt:
    4 9 2
    3 5 7
    8 1 6
    Z bagua powiązane są trygramy (2 trygramy tworzą heksagram) będące kombinacją linii ciągłych i przerywanych, oznaczających yin i yang. Na szczęście dla stosowania Feng Shui nie trzeba się zgłębiać w takie powiązania. Dla miłośników komputerów godne uwagi jest to, że linie oznaczające yin i yang to forma zapisu dwójkowego (binarnego). Dlatego trygramów jest 8, a heksagramów 64 (2 do potęgi 6).
  • yin i yang - Podstawą taoizmu jest to, że wszechświecie istnieją dwie siły: yin i yang. Nie są one dobre ani złe, i obie są konieczne. Przedstawione są na znanym rysunku: koło, a w nim coś przypominającego dwie ryby - czarną i białą.
  • Chi - energia, związana z yin i yang. Energia ta musi swobodnie i niespiesznie płynąć, inaczej zamieni się w złą energię sha.
    W następnym odcinku przedstawię wam szkołę Black Hat, opierającą się w głównej części na bagua. Na koniec rada praktyczna: uwaga na kanty mebli, budynków itp. Wysyłają one złą, tnącą energię. Nie jest dobrze, jeżeli jakiś budynek jest skierowany narożnikiem w kierunku naszego domu lub miejsca pracy. Tak samo z meblami - wycelowany w nas kant biurka to nic dobrego. Należy też uważać na rośliny o ostrych liściach (skrajny przypadek - kaktusy). Te czynniki mogą rozpraszać i wprawiać w poddenerwowanie.

    Uwierz w to lub nie - czytasz na własną odpowiedzialność.

Podobała Ci się ta Gazeta ? Powiedz o niej swoim znajomym !